Dwa tygodnie później
Jest dobrze. Tak, jest całkiem dobrze.
Kogo ja oszukuje, ani trochę nie jest dobrze. Jest beznadziejnie...
***
Minęły dwa tygodnie. Ciche dwa tygodnie. Z Alexisem nie spotkała się ani razu. Żadne z nich nie chciało przeprosić pierwsze, bo sądziło, że wina stoi po drugiej stronie. Typowe.
Właściwie to nie robiła nic. Czas spędzała głównie z Marcem. Bardzo się do siebie zbliżyli. Polubili. Stawali się dla siebie coraz bardziej ważni. Coraz bardziej uzależniali się od siebie. Gdy Marc szedł na trening, mecz czy cokolwiek innego, spotykała się z Nathanem. Dogadywali się. Bardzo dobrze się dogadywali. A jego syna polubiła jak mało które dziecko! Był uroczy i przezabawny! Jak tatuś...
-Przyjdziesz dziś na mecz?
Spytał się Marc.
Był częstym gościem w jej mieszkaniu. Najczęstszym. Właściwie, to tylko on tutaj przychodził.
-Może.
Odpowiedziała mu.
Krzątała się od pokoju do pokoju szukając odpowiednich ciuchów. Marc siedział z Niną na kanapie i oglądał album ze zdjęciami.
-No chodź. Nie byłaś jeszcze na Camp Nou. Chłopaki mówili, żebym Cię przyprowadził. Shakira się o Ciebie pytała, Jordi... No chodź, dla nich.
Próbował ją przekonywać.
-Może.
Odpowiedziała znów.
-Matko! Diana! Weź już wystopuj... Ile można?!
Krzyknął do niej.
-Długo.
Odpowiedziała. Kobiety nikt nie zrozumie...
Marc dał sobie spokój i dalej oglądał zdjęcia.
-O której jest ten mecz?
Spytała wychodząc w łazienki. Wyglądała pięknie! Delikatna, zwiewna sukienka w turkusowo białe paski, baletki i rozpuszczone włosy. Bardzo delikatnie i kobieco.
Marcowi aż zabrakło języka w gardle gdy ją zobaczył. Przez chwile nie wiedział co ma powiedzieć.
-Hej? Słyszysz mnie? Mecz? O której? Ziemia do Marca! Meecz!
Mówiła podchodząc do niego.
Co ta dziewczyna w sobie ma, że potrafi zawrócić w głowie każdemu napotkanemu mężczyźnie? Nawet Marc wpadł w jej sidła, których nawet nie zakładała...
-O dwudziestej pierwszej.
Wydukał.
-Pięknie wyglądasz.
Dopowiedział przyglądając się dziewczynie.
-Dziękuję.
Powiedziała i usiadła obok chłopaka biorąc album na kolana.
Razem oglądali zdjęcia.
-Diana... Co stało się właściwie między Tobą, a Sanchezem?
Spytał.
-Nie mówił Ci?
-Wiesz, jakoś specjalnie się nie kumplujemy.
-Ale obiecaj, że nikomu nie wygadasz!
Powiedziała i spojrzała w jego ciemne oczy.
-Przyrzekam!
Powiedział i szczerze się uśmiechnął.
-Bo wiesz... Ja chyba zazdrosna jestem...
Zaczęła.
-O niego? Przecież...
-Wiem... Między nami nic nie ma. I chyba nigdy nic nie było...
-Chyba?
Przerwał jej Marca.
-Oj, Bartra, to skomplikowane... Ale mimo wszystko jestem zazdrosna! Jestem cholernie zazdrosna o tego barana! Znalazł sobie jakąś pustą lalę i myśli, że to ta jedyna... Dobre i to. A najlepsze jest to, że nic mi nie powiedział. A to już pół roku! Był wtedy u mnie i nic! Milczał jak grób! Przyjeżdżając tutaj, nie sądziłam, że on kogoś ma... Ja myślałam, że...
-Będziecie razem.
Przerwał jej Marc. Zamurowało ją. To właśnie pomyślała, ale za wszelką cenę, nie chciała, by ktokolwiek się o tym dowiedział.
-Nie, coś ty. Myślałam, że będę szczęśliwa...
-Ale czemu nie możesz? Powinnaś być właśnie jeszcze bardziej. Jemu się ułożyło, Tobie też się ułoży. Zobaczysz. Może ten jedyny jest całkiem blisko, tylko ty jego nie zauważasz?
Powiedział i delikatnie przegryzł wargę. Mówił o sobie. Miał nadzieję, że Diana się zorientuje. Tak bardzo by tego chciał.
-Nathan?
Spytała po chwili.
-Nie, nie możliwe...
Dodała.
Diana siedziała na fotelu naprzeciwko Bartry i wpatrywała się w okno. Ona nie czuła tego co on. Wiedział o tym...
-Zależy Ci na nim?
Spytał, gdy wiedział, że nie ma szans na zdobycie jej serca.
-Na kim? Na Alexisie?
Nie usłyszała odpowiedzi, tylko ujrzała kiwnięcie głowy Bartry.
-Zależy! Cholernie zależy!
Powiedziała wzruszając ramionami.
-Musisz sprawić, by był zazdrosny. Może wtedy uświadomi sobie z jakiego skarbu rezygnuje na rzecz tej Stelli...
Mówił.
Dianie aż serce stanęło w gardle po tych słowach. Czy on...? Niemożliwe! Bartra, to dobry kumpel od rozmów, to ten, który zawsze pomoże, ten, który zawsze pocieszy i rozbawi. Nikt więcej!
-Mam pomysł!
Powiedziała i usiadła obok chłopaka.
-Jesteś wspaniałym przyjacielem.
Powiedziała i przytuliła się w ciepłe ciało bruneta.
Dla niej tylko przyjaciel, dla niego największy skarb... Jakie to życie bywa popaprane...
***
Musi wzbudzić zazdrość Sancheza. To wie na pewno. Wie też, kto jej przy tym pomoże... Jak dobrze, że nie usunęła numeru Christiana, który za wszelką cenę chciał wpisać w jej telefon.
Mimo, że widziała się z nim może ze trzy razy, polubiła go. On na pewno jej pomoże.
-/Christian?-/
Spytała, gdy usłyszała zaspany głos w słuchawce.
-/Kto mówi...?-/
Nie ładnie tak budzić ludzi... Hola, hola! Jest trzecia po południu!
-/Mówi Diana. Mógłbyś się ze mną spotkać?-/
-/Mała, niedostępna i śliczna Diana... No proszę, jednak się odezwałaś? Co słychać?-/
-/Dowiesz się jak się spotkamy. Iberia Caffe, zaraz.-/
-/Zobaczymy co da się zrobić, nic nie obiecuje.-/
-/Bądź.-/
Powiedziała i rozłączyła się. Zaraz po schowaniu telefonu udała się do restauracji.
Na co ona liczyła? Że przyjdzie od razu, jak tylko ona ją poprosi? Chciałaby!
Czekała ponad dwie godziny. Mimo, że straciła już nadzieję, to czekała. I tak nie miała nic lepszego do roboty.
Było chwilę przed osiemnastą. Dała sobie już spokój. Z idioty księcia nie zrobisz.
Wyszła z restauracji i ruszyła w stronę mieszkania.
Idą wąską uliczką usłyszała ryk motoru. Już wiedziała, że to on.
-Spóźniłeś się.
Powiedziała.
-Wiem.
Powiedział i zgasił motor.
-I? To tyle? Trzy godziny na Ciebie czekałam! Trzy!
Mówiła podchodząc do niego.
-Ciesz się, że nie pięć.
Powiedział śmiejąc się.
-No idiota!
Powiedziała i ruszyła przed siebie.
-Ej, mała, wskakuj.
Powiedział i wskazał na wolne miejsce na motorze.
-Ja? Na to? Śmieszne...
-Wskakuj. Bo inaczej nie zrobię tego, po co mnie tutaj ściągnęłaś.
Nie miała wyjścia. On był idealny do jej planu zniszczenia związku Alexisa.
Nigdy nie jechała na motorze, choć zawsze chciała. Niepewnie usiadła.
-Złap się mnie. Bo spadniesz.
Powiedział.
Posłuchała się. Najpierw niepewnie położyła ręce na jego plecach, by już za chwilę owinąć je wokół jego klatki piersiowej. Czuła bicie jego serca, czuła zapach jego perfum. Czuła jego.
***
Zatrzymali się na wybrzeżu. Morze sięgało aż za horyzont, słońce powoli zachodziło, plaża była pusta. Ani jednej żywej duszy...
-Chodź.
Powiedział i zszedł po drewnianych schodach na plażę. Zrobiła to co on.
-Idziesz do wody?
Spytał się i zaczął ściągać z siebie ubranie.
-Teraz? Nie!
Powiedziała i usiadła na piasku.
Christian stał już bez koszulki i spodni. Miał na sobie tylko czerwone bokserki i naszyjnik. Pierwszy raz dobrze mogła przyjrzeć się jego ciału. Zawsze było przykryte skórzaną kurtką. Miał tatuaż. Nawet nie jeden. Całą przestrzeń na lewej ręce od nadgarstka, aż do łokcia miał wytatuowaną. Z tyłu, na plecach, na prawej łopatce, miał jakąś datę.
-Idziesz do wody?
Powtórzył drugi raz pytanie stojąc nad Dianą z przerażającym wyrazem twarzy.
-Mówiłam, że nie.
Powiedziała krzyżując ręce na piersiach. Nie miała zamiaru rozbierać się przy obcym mężczyźnie, w dodatku gdy są całkiem sami. Nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba...
-Jesteś tego pewna?
-Tak.
-Zła odpowiedź.
Powiedział i szybkim zwinnym ruchem ręki złapał Dianę i pobiegł z nią w kierunku morza. Nie miała szans, by mu się wyrwać. Nie miała szans z jego umięśnionymi rękami.
-Idziesz do wody?
Spytał po raz kolejny.
Stał już w wodzie prawie po pas. Dianę trzymał na rękach, cały czas nad taflą wody. Właściwie nawet nie musiał jej trzymać. Sama tak owinęła się rękami wokół jego szyi i nogami wokół jego bioder.
-Nie, Christian... Proszę...
Mówiła chowając głowę w jego tors. Jemu taka zabawa bardzo pasowała, bo nie miał zamiaru tak szybko dać za wygraną.
Zamoczył prawą rękę w wodzie i położył ją na nodze Diany.
-No nie mów, że boisz się wody...
-Nie, ale nie chcę być mokra...
Powiedziała.
-No dobrze, nie zamoczę Cię.
Powiedział i zaczął iść w kierunku plaży.
-Dziękuję.
Powiedziała i zaczęła powoli luzować ręce, które omal nie udusiły Chrisa.
-Żartowałem!
Krzyknął i zanurkował z Dianą na rękach.
Oj, nie chcesz wiedzieć, jak ona wściekła się na tego biednego chłopaka. Gdy tylko wypłynęła na powierzchnie, zaczęła chlapać i podtapiać bruneta. Jemu taka zabawa jak najbardziej pasowała, bo cały czas się uśmiechał.
-Jesteś okropny!
Wrzasnęła i wyszła z wody.
Była kompletnie przemoczona. Jej piękna sukienka cała kleiła się do jej ciała, włosy kompletnie oklapły, a makijaż się zmył. Cóż, miss mokrego podkoszulka, to ona nie zostanie...
-Gdzie ty idziesz?!
Krzyknął Chris widząc wchodzącą po schodach Dianę.
-Domyśl się!
Wrzasnęła.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Chrisa. Pobiegł do Diany jak torpeda. Złapał ją zaraz obok jego motoru.
-Hej, mała... Zostań.
Powiedział i objął w talii przemoczoną brunetkę.
-Chciałbyś!
Krzyknęła i zaczęła wyrywać się w objęć Hiszpana.
-Nie wyrywaj się, bo Ciebie to tylko boli, a ja Ciebie samej nie puszcze.
-Trzeba było o tym pomyśleć zanim mnie wrzuciłeś do wody!
Mówiła i dalej się wyrywała. Niestety bezskutecznie. Ach, te ramiona...
-Jesteś śliczna jak tak się denerwujesz.
Powiedział odgarniając włosy opadające na oczy brunetki.
Spojrzeli sobie w oczy. Po raz pierwszy z takiego bliska i w takiej sytuacji. Ich cały świat zawirował i zatrzymał w tym momencie. Wspaniałym momencie.
-Chodź na plażę, dam Ci moją koszulkę.
Powiedział chłopak i po złapaniu Diany za rękę zeszli razem znów na plażę.
Chris od razu dał dziewczynie swoją koszulkę, by się nie przeziębiła. Tak, teraz to myśli o jej bezpieczeństwie, a przedtem?
-Tylko nie podglądaj!
Powiedziała Diana i stanęła kilka metrów od chłopaka tyłem do niego.
Ale mężczyzna to mężczyzna, takiej sytuacji nie zmarnuje. Na szczęście Diana tego nie zauważyła i już po chwili wróciła ubrana w koszulkę Hiszpana.
Usiedli obok siebie. Właśnie słońce zaczęło znikać w tafli wody.
-O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
Zaczął Chris.
-Wiem, że to zabrzmi głupio. Nawet bardzo i wiem, że nie powinnam Cię o to prosić...
Zaczęła. Siedzieli na piasku. Sami na plaży. Oddaleni od siebie o mniej więcej metr.
-Przesadzasz. Nie masz pewnie za ciekawych pomysłów, więc nie mam się o co bać.
Powiedział zadowolony i położył się na piasku podkładając sobie ręce pod głowę.
-Sugerujesz coś?
-Ja tylko stwierdzam fakty. Nudna jesteś.
-Co proszę?!
-I głucha do tego.
Dodał.
-Nie no! Co ja tutaj jeszcze z tym idiotą robię...
Powiedziała i wstała z miejsca.
-Proszę bardzo, droga wolna idź. Ale nawet nie wiesz, gdzie jesteś. Nie wiesz jak wrócić do domu. Jesteś ubrana tylko w męską koszulkę. Nie boisz się sama wracać?
Powiedział.
Znów miał rację. Jak zwykle miał rację.
Usiadła znów niedaleko niego. Siedziała i wpatrywała się w zachodzące słońce, którego już prawie nie było widać.
-To dlaczego chciałaś się spotkać?
Zaczął znów.
-Chciałam Cię o coś prosić...
-A więc..?
-Bo wiesz...
Odważyła się.
Słońce już całkiem zaszło, zrobiło się ciemniej. Idealna pogoda na zdradzenie swojego planu, którego on jest częścią...
*__________*
I kolejny, przerwany w najciekawszym momencie ^^ Ale ja to uwielbiam! :3
Jak myślicie, o co Diana będzie chciała poprosić Chrisa?
A tak poza tym to mam kilka informacji.
To opowiadanie będzie miało o wiele mniej rozdziałów niż poprzednie. Myślę, że nie więcej jak 15, więc już niedługo się zakończy. Plus od września rozdziały będą się pojawiały raczej rzadziej. Chyba, że dziwnym trafem będę miała niewiarygodnie dużo czasu na pogodzenie szkoły, codziennych obowiązków i jeszcze prowadzenie bloga. Ale nie mam zamiaru zaprzestać dodawania postów! Niee! :D
Nawet mam w planach całkiem nowe opowiadanie, ale to już się okaże później.
Na teraz to tyle, czekam na Wasze komentarze ^^.
Jeeej *_*
OdpowiedzUsuńJa już normalnie kocham Chrisa!
Jest taki uroczy i taki inny...
Kocham goo!
Zresztą tak samo jak ten rozdział :D
Czekam na następny.
Hahaha :D Też go kocham ^^
UsuńDzięki.
Aaa <3 Musialas przerwać w takim momencie?! :D I wiesz co? Podoba mi się to, że Diana się przyznała, że zależy jej na Alexisie :D Ale znając Ciebie coś namieszasz :p Tak mi się wydaje, że Diana będzie z tym Chrisem :D No i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i blog :* :D A rozdział jak zawsze świetny <3 Życzę weny i pisz szybko nowy :*
OdpowiedzUsuńHah, musiałam, bo bardzo lubię to robić ! :P
UsuńOj namieszam, namieszam... Do tego przyznaję się bez bicia ^^.
Nowy już wkrótce.
Dziękuję bardzo ^^.
Super rozdział !!!!!!! Jestem ciekawa jak to będzie z tą zazdrością Alexisa :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na mowy rozdział :) moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com
Jaki fajny :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego.
I w końcu pojawiło się coś o Jordim, mam nadzieję, że będzie tego więcej :D
A odpowiadając na Twoje pytanie.. Hm..
Nie mam pojęcia, ale zapewne będzie ciekawie :D
Tak, Jordi jeszcze się pojawi :D
UsuńMvah! *_*
OdpowiedzUsuńKocham toooo! Najlepszy blog jaki czytałam, EVER!
Maaaarc i Diaaan <3
Dlaczego ona go nie kocha... Dlaczego go odrzuca...
Widać, że jemu na niej zależy... Nie pozwól mu cierpieć... :(
A tak po za Marcem, który jest najlepszy i musi być z Dianą to rozdział fajny :D
Czekam na następny.
hahah :3
UsuńNajlepszy komentarz jaki dostałam, EVER :D
Czy będzie z nią, to nie wiem... Może, kto wie?
Nooo nareszcie Diana przyznała, że zależy jej na Alexisie :) Może Diana podczas tego wzbudzania zazdrości zakocha się w Christianie ??
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
PS : zapraszam na nowy rozdział : http://busco-la-felicidad.blogspot.com/ :*
UsuńMoże, może... ^^.
UsuńOczywiście zajrzę :)
Jak słodko *__*
OdpowiedzUsuńWidać, że Dianie zależy na Alexisie. Tylko dlaczego powiedziała to dopiero teraz, jak z kimś się związał...?
Moim zdaniem powinna pogodzić się z tym, że kogoś ma i ko kocha i być z kimś innym.
Np właśnie z Bartrą. Widać, że jemu na niej zależy...
Ale zrobisz jak zechcesz.
Będzie na pewno ciekawie :)
Czekam na następny.
Dlaczego teraz? Może ona musiała zobaczyć, że kocha kogoś innego, by go docenić? Tak, dopiero gdy musiała zacząć się nim "dzielić" zrozumiała, że go kocha.
UsuńPowinna, ale za pewne tak nie zrobi, nie byłaby sobą ^^.
Tak, Bartrze zależy i to cholernie, ale co z tego, skoro ona tego nie widzi? :(
Będzie, uwierz :D
Bardzo fajny. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńI kolejny świetny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co wymyśliła... Nie mam pojęcia :>
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pisz szybko ;)
Wspaniały :3
OdpowiedzUsuńCiekawe czego ona chce... Że akurat w takim momencie musiałaś przerwać.. Ach Ty! ;]
Jak ja to lubię ^^
Usuń